Czerwony Kapturek
według Charlesa Perraulta
Dawno dawno temu na skraju lasu mieszkała mała dziewczynka. Ponieważ nosiła zawsze czerwoną czapeczkę, wszyscy nazywali ją Czerwonym Kapturkiem. Pewnego dnia mama Czerwonego Kapturka wysłała ją do chorej babci, która mieszkała w samym środku lasu. Dziewczynka wzięła koszyk z lekarstwem i smakołykami, pomachała mamie i ruszyła w drogę.
Czerwony Kapturek szedł szybko leśną ścieżką, aż dostrzegł polankę pełną kwiatów. Dziewczynce przypomniało się, że przecież babcia uwielbia kwiaty i z pewnością ucieszy się z bukietu. „Wprawdzie mama przestrzegała, żebym szła drogą prosto do babci i nie zbaczała z drogi. Ale przecież nic się nie stanie, jak zatrzymam się na chwilę tu na tej polanie, by zerwać kwiatki.” - pomyślał Czerwony Kapturek.
Dziewczynka zeszła ze ścieżki i poszła w kierunku polany. Zaczęła zrywać kwiaty i układać bukiet. „Są takie piękne! I tak cudownie pachną.” - westchnęła dziewczynka. Im dalej szła, tym kwiaty były piękniejsze. Nawet nie zauważyła, kiedy oddaliła się od drogi i od polany. Dopiero, gdy bukiet był gotowy, postanowiła zawrócić. Obróciła się na pięcie, a tu nagle stanął przed nią wilk.
„Dzień dobry, dziewczynko!” - powiedział grzecznie wilk, czym od razu wzbudził zaufanie Czerwonego Kapturka. „Dokąd to tak podążasz?” - zapytał. „Niosę lekarstwo dla mojej chorej babci.” - powiedział Czerwony Kapturek, a potem dziewczynka dokładnie wyjaśniła, gdzie babcia mieszka. Wilk wyraził współczucie z powodu choroby babci, uśmiechnął się szelmowsko i pożegnał się. A potem zniknął tak szybko, jak się pojawił.
Chatka babci stała w środku lasu i wilk trafił do niej bez trudu. Zapukał i nim usłyszał odpowiedź, wszedł do środka. Tak jak powiedziała dziewczynka, chora babcia leżała w łóżku. Wilk musiał działać szybko, bo Czerwony Kapturek już zbliżał się ścieżką przez las.
Nie namyślając się długo połknął więc babcię. Potem założył na głowę jej czepek oraz okulary i w ostatniej chwili wskoczył pod pierzynę. Tymczasem Kapturek zapukał do drzwi i wszedł do środka. Babcia leżała w łóżku, a spod pierzyny wystawała jej tylko głowa. Dziewczynka przysiadła się. A że babcia wyglądała jakoś inaczej niż zwykle, wnuczka zapytała - „Babciu, dlaczego masz takie wielkie oczy?”
Wilk był trochę zaskoczony pytaniem, ale po chwili odpowiedział - „Żeby cię lepiej widzieć, kochanie.” „A dlaczego masz takie wielkie uszy?” - pytała dalej zatroskana wnuczka. „Żeby cię lepiej słyszeć, moja droga wnusiu” „No ale dlaczego masz takie ostre zęby?”- zapytała zdziwiona. „Żeby cię zjeść!” Wilk wyskoczył z łóżka, by połknąć Czerwonego Kapturka. A kiedy było po wszystkim, wrócił pod pierzynę i zasnął.
Całe szczęście, że koło domku babci przechodził gajowy. Już z daleka zobaczył niedomknięte drzwi i usłyszał głośne chrapanie. „Czy to babcia tak chrapie?” - zastanawiał się. Zaciekawiony zajrzał przez okno do środka. Na łóżku leżał wilk i spał w najlepsze. Domyślając się co zaszło, gajowy wszedł do domku babci raz dwa rozprawił się z gagatkiem.
Z brzucha wilka wyskoczyły babcia i Czerwony Kapturek. Były całe i zdrowe. Uściskały gajowego i podziękowały mu za uratowanie życia. A potem gajowy odprowadził dziewczynkę do domu. Odtąd Czerwony Kapturek, gdy chciał odwiedzić babcię, nigdy nie zbaczał ze ścieżki. Wiedział, że trzymając się wyznaczonej drogi, uniknie wielu kłopotów.